środa, 11 kwietnia 2018

Taka sytuacja (śmieszna, ale nie dla mnie!)

W ostatnią sobotę postanowiłem wyczyścić samochód. Ładna pogoda, wycieraczki suche - nastrój też był.
Zajeżdżam wiec "na odkurzacz". Ponieważ z racji pracy mam zawsze pełno rzeczy w bagażniku i na tylnym siedzeniu i podłodze to przed odkurzeniem trzeba go opróznić.
Więc wyciągam wszystko na chodnik (a trochę tego jest). Patrzę na wyświetlacz - AUTOMAT NIECZYNNY!
Ale zaglądam z drugiej strony - czynny.
Więc przejeżdżam samochodem na drugą stronę i przenoszę także wszystkie "bambetle".
Czas wrzucić monetę i zacząć odkurzać i nagle uświadamiam sobie, że ponieważ było ciepło, to zostawiłem w domu kurtkę z portfelem.
Myślę trudno - pojadę do bankomatu, by wypłacić kasę (mogę to zrobić przy pomocy telefonu).
Wiec pakuję wszystko do samochodu i jadę 1,5 km do bankomatu.
Na myjce jest rozmieniarka banknotów ale przyjmuje max 20 zł.
Myślę - wypłacę 190 zł to będę miał 2 20-tki. Wbijam do bankomatu i napis "operacja nie może zostać zrealizowana".
Myślę - nie ma 20-tek. Więc wbijam 150 (rozmienię je obok w sklepie) i napis "operacja nie może zostać zrealizowana".
Myślę - więc nie ma chyba 50-tek. Wbijam 40 zł - wypłaciło!
Ale potrzebne mi jest więcej pieniędzy więc wpijam powtórnie kwotę 200 zł i znowu napis "przekroczono limit dozwolonych operacji"!
Trudno, ale 4 dychy mam!
Wracam na myjkę (odkurzacz).
Podjeżdżam i znowu wypakowuję wszystko z samochodu.
Idę do rozmieniarki banknotów (była z 50m dalej) a tam... napis "automat nieczynny".
W tym momencie stopień wkurzenia był maksymalny!
Spakowałem wszystko i do dzisiaj jeżdżę brudnym autem!

Aktualizacja: Jutro (14.04) próbuję powtórnie!

piątek, 22 grudnia 2017

Moja dyskusja na jednym z portali. Tematem był fakt, że za ok. 50 lat zabraknie ropy.

JA: 6 mld ludzi jest teraz na świecie więc w ciągu ok. 100 lat sekwencyjne będzie się chować... ok. 6 mln ton ciał, z których za miliony lat powstanie ropa! Jak kiedyś z dinozaurów! :)

ON: Miałem dać się skremować, ale w takim razie może lepiej dla dobra ludzkości będzie dać się pogrzebać :D Żeby ułatwić sprawę przyszłym pokoleniom powinniśmy jeszcze zacząć stosować zbiorowe mogiły.

JA: A tak swoją drogą ciekawe, ile z takiego jednego ludzkiego ciała (powiedzmy amerykańskiego o średniej wadze 100kg) może powstać ropy?

ON: 100L ?

JA: No nie. Jeżeli w ludzkim ciele jest ok. 90% wody minus kości (wapń) więc max. 1litr a myślę, że jeszcze zdecydowanie mniej...

ON: Chcesz powiedzieć że na takim amerykańcu nawet kilometra nie przejadę?

niedziela, 10 grudnia 2017

Mały czy duży powrót?

Kilka razy próbowałem wrócić do kontynuacji wpisów ale zawsze następowało jakieś przekierowanie na spamerską stronę. Dzisiaj prze przypadek mi się przypomniało i chyba działa! Nie wiem jeszcze, o czym będę pisał ale chyba jakieś ciekawostki z pracy - trochę o głupotach, trochę poważnie, trochę historyjek! Postaram się, by wpisy nie były za długie, by chciało się czytać!
Na razie życzę wesołych świąt!

poniedziałek, 3 lutego 2014

Ograniczenia prędkości.

Dzisiaj tak się trochę naczytałem o bzdurnych ograniczeniach prędkości. Jest ich w tym kraju sporo, a nawet bym zaryzykował twierdzenie, że są “na każdym kroku”!
Pamiętam czasy, gdy jeszcze ich nie było.
Pamiętam także czasy, gdy już istniały, ale stawiano znaki PODWYŻSZAJĄCE prędkość do 100 a nawet 120 km/h! Dzisiaj już takich znaków nie uświadczysz (na zwykłych drogach).

Mało kto zna historię wprowadzenia ograniczeń prędkości. Otóż wcale ich nie wprowadzono dla poprawy bezpieczeństwa kierowców i innych użytkowników ruchu! Wprowadzono je w latach 70-tych, w czasie kryzysu paliwowego dla WYMUSZENIA oszczędności paliw!

SZEROKIEJ DROGI!

czwartek, 23 stycznia 2014

Opowieść mojej Mamy.

Jak front przyszedł w 1945 roku, w styczniu to my wszyscy schowaliśmy się do piwnicy. Byłam wówczas pod opieką cioci (przyp. Mama miała wtedy 7 lat), gdyż moja Mama była wówczas w Berlinie. W tej piwnicy była sterta ziemniaków. Dzieci było kilkoro. Dorośli rozłożyli nam na tych ziemniakach sienniki i położyli spać. Był późny bardzo zimny wieczór. My spaliśmy a dorośli siedzieli na pieńkach i całą noc odmawiali różaniec.
Rano nagle na podwórku (było to gospodarstwo) pojawił się jakiś ruch. Przez małe okienko zobaczyliśmy, że to Niemcy ustawiali moździerz. Potem zaczęli strzelać nad domem. Co chwilę było słychać takie “puf” i niedalekie wybuchy…

czwartek, 28 listopada 2013

Przepis na wygranie wyborów.

1. WYCOFAĆ się z przedłużonych emerytur (ewentualnie tylko zrównać).

2. Obniżyć podatek VAT do niegdysiejszych 22%.

3. Podnieść próg podatkowy do 12-tu wartości zasiłku dla bezrobotnych, (by sprzedając "przysłowiową" watę cukrową latem na plaży nie trzeba by było płacić podatku).

4. Obniżyć ZUS do max 400 zł (200 zł przy okresowym zatrudnieniu czy samozatrudnieniu do np. 2-3 miesięcy) przy nie przekroczeniu progu podatkowego + 1% od kwoty przekroczenia nie więcej jednak niż obecna kwota (tj. ok. 1000 zł)

Przy spełnieniu dwóch ostatnich warunków gwarantuję, że bezrobocie spadnie o kilka procent!

środa, 27 listopada 2013

Pracuję czy nie?!

Telefon:

- Czy mógłbyś mi podać sprzedaż na ……ce?
- Zaraz znajdę i oddzwonię.
…….
- 348.762,23 zł NETTO.
- A kiedy tam będziecie robić AC16W?
- Nie wiem. Maciej teraz prowadzi wszystko.
- Byś się trochę zainteresował, by do końca tego tygodnia to zrobić!
… i jeszcze trochę rozmowy.

Nic w tym niby ciekawego gdyby nie fakt, że jestem na ZWOLNIENIU LEKARSKIM o czym dzwoniący doskonale wiedział!

piątek, 22 listopada 2013

Dlaczego?

Ja: Dlaczego te ścieki są takie głębokie?

- Bo takie są zaprojektowane.

Ja: Nie ważne, jakie są zaprojektowane! Ulicę budujemy dla ludzi, którzy przy nich mieszkają a nie dla projektanta, nadzoru budowlanego. Jak ja miałem w projekcie takie głębokie, bo miałem to specjalnie je wypłyciłem. Tu można było też tak zrobić!

niedziela, 30 czerwca 2013

Czy ktoś widział tramwaj z… góry?

Podczas “wycieczki” do Poznania postanowiliśmy odwiedzić nową galerię MM. Na samej górze jest nietypowa atrakcja – taras, który stał się przedmiotem wycieczek. Można z niego zobaczyć np. taki widok:
P5310080

Końcówka tarasu mocno się zwęża, co daje ciekawy efekt:
P5310072

Odkryliśmy też dość ciekawy fakt – z tego miejsca widać wieżę kilku poznańskich kościołów (bodajże 5-ciu)

Technorati Tagi: ,
 

Dodam, że galeria MM w Poznaniu to bardzo kontrowersyjny projekt (odsyłam do Googla) i budzi wśród poznaniaków mieszane opinie. Według mnie wystrój zewnętrzny nie pasuje do tego miejsca.

sobota, 15 czerwca 2013

W Palmiarni w Poznaniu.

Pod koniec maja byliśmy w Palmiarni w Poznaniu. Ostatni raz byłem tak chyba z 40 lat temu! Pamiętaj jednak to miejsce jako dużo bardziej niż skromne. Wycieczka wywarła na mnie spore wrażenie. Warto to miejsce częściej odwiedzać!

2013-05-31 14.47.09

Największe wrażenie wywarła na mnie “część kaktusowa”! Kciuki w górę

2013-05-31 15.32.49

Fajne także była akwaria z ciekawymi rybami. Tu, niestety, ze względu na specyfikę tego miejsca (woda, półmrok) żadne zdjęcie się nie zakwalifikowało do umieszczenia na stronie. Zmieszanie

Palmiarnia znajduje się tu:

Obraz mapy

sobota, 25 maja 2013

Kołobrzeg – dziwne, ciekawe i śmieszne

Przedtem “ciemniejsze” strony – teraz trochę z “innej beczki”.
Czy wiecie, że w Kołobrzegu tuż obok latarni nadal można kupić kasety magnetofonowe?!
P4210323

Ale chyba takie “urządzenia” w większości można spotkać tylko w starszych samochodach.
Także niedaleko latarni znaleźliśmy małą knajpkę o fajnej nazwie!

P4190161

A na plaży pewien Pan bawił się w piasku! Czara obok to dobrowolna składka dla tego Pana.

P4200216

Inny Kołobrzeg.

Czas nadrobić zaległości. Ciągle brakuje mi konsekwencji w pisaniu.
             W kwietniu zaliczyłem… przepraszam, zaliczyliśmy kilka dni w Kołobrzegu. Zainteresowały mnie te trochę mniej dostrzegane zakątki, miejsca, które niestety chluby temu miastu nie przynoszą.

Oto np. dosłownie ok. 200m od latarni (to taki punkt rozpoznawczy) na tyłach modnego ciągu restauracji, butików a także zaplecza apartamentowego.
P4190158

Ten po lewej to taka sama ruina jak te obok, tylko sprytnie ukryta pod maskującą plandeką.

Kolejne podobnie niezadbane budynki znajdują się kawałek dalej, tzn. bliżej latarni. P4190159

Dziwi to tym bardziej, że to atrakcyjna lokalizacja – dlaczego nikt nie robi tu “interesu”? Może ktoś za dużo chce? Może kogoś nie stać?
Pozdrawiam i polecam zwiedzać tam bardziej ciekawe miejsca!

wtorek, 2 kwietnia 2013

Zima trzyma!

Wiosny jak nie ma tak nie ma! Od ponad 3 tygodni nie było doby bez mrozu i śniegu! A na jutro są zapowiadane (przynajmniej u nas) znowu spore opady śniegu! Ma go spaść ok. 14cm! Ma spaść: noc środa/czwartek - 4,06cm, czwartek - 7,34cm, noc czwartek/piątek - 1,68cm śniegu. Część się stopi, gdyż temperatury będą - nocami -1/-2, w dzień +2/+3 stopnie.
Wiosna się zacznie we wtorek, 9-go kwietnia, gdy temperatura przekroczy +10 stopni w dzień, a temperatury dodatnie będą także w nocy. Z tym, że nie będzie to się działo stopniowo tylko nagle - w poniedziałek, 8-go będzie jeszcze max 3-4 stopnie a nocą jeszcze mróz. No, ale w końcu KIEDYŚ MUSI przyjść ciepło!

OBY DO WIOSNY!

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Mecz Pogoń–Lech (0:2)

Dzisiaj Pogoń Szczecin przegrała z Lechem Poznań 0:2. Mecz ma swoją ciekawą historię. DOKŁADNIE 8 lat temu - 1.04.2005 roku grali ze sobą na tym samym boisku i ok. godz. 21:30 mecz został przerwany, gdyż podano informację o śmierci Jana Pawła II i mecz przerwano z wynikiem 1:0 dla... Pogoni!
Okazało się jednak to nieprawdą, gdyż JPII zmarł dzień później - 2 kwietnia. Mecz rozegrano powtórnie 27.04 i zakończył się wynikiem 1:1.

sobota, 23 marca 2013

WIOSNA = ZIMA

Co się dzieje, co się dzieje! Zima nie odpuszcza. Jednak trzeba przyznać, że styczeń i luty zbyt zimowe nie były! W lutym pozwoliłem sobie nawet na kilka dni nie ogrzewania mieszkania (z powodu wyjazdu) i wcale tak zimno nie było jak wróciliśmy!
Ostatnio mam cały czas dyżur zimowy – 5 nocy spałem z przerwami lub pomiędzy 22-4. A wiosny za bardzo nie widać! Według najnowszych prognoz na razie mamy wiosnę w fazie BETA. Faza ALFA będzie dopiero po niedzieli a FINALNA – po Wielkanocy! Jednak nadal nie spodziewajmy się jakiejś SUPER-WIOSNY. Do 15 kwietnia będzie ona raczej... umiarkowana. Temperatury rzadko będą przekraczać 10 stopni!

sobota, 16 lutego 2013

W domku…

image

Oto historia lokalizacji z dnia dzisiejszego! Chwalić raczej nie ma się czym. Z wyjątkiem pchania samochodu sąsiadki, bo zaniemógł jej samochód (akumulator) nic się dzisiaj wielkiego nie wydarzyło… no, może sprzątnięcie kuchni, bo jutro żonka wraca z prosektorium…sanatorium!

wtorek, 12 lutego 2013

Kołobrzeg

Ostatnio spędziłem dwa dni w Kołobrzegu. Bywałem tam od czasu do czasu jednak zwykle jeździ się tam… nad morze! Nie dziwcie się, że to napisałem, gdyż tym razem “udało” mi się zwiedzić centrum miasta, w którym to nie byłem kupę lat! Zawsze jedzie się gdzieś przy promenadzie i nad morze.
Muszę przyznać, że miasto wywarło na mnie duże wrażenie – zadbane, odnowione z niekonwencjonalnymi kamieniczkami w centrum.
Według mnie te kamienice to majstersztyk!

Zabytków w Kołobrzegu mało (wojna) ale te co są są dość… spektakularne. Katedrę wszyscy znają ale Urząd Stanu cywilnego już mniej.
P2020080
Na koniec trochę inne zestawienie, które mi się kojarzy z… komunizmem jako, że jest to budynek z tamtych czasów i jego postawienie jest postrzegane jako spory błąd architektoniczny.
PAskudne zestawienie! Niestety...

Nie mógłbym zakończyć wpisu bez choć jednego zdjęcia naszego Bałtyku! Niżej – w nietypowym krajobrazie po burzy piaskowej.
Jeden dzień silnego wiatru!

Pozdrawiam czytających i zapraszam do Kołobrzegu – największego miasta nad Bałtykiem od Gdyni do Świnoujścia!

sobota, 26 stycznia 2013

Zima jest (czasami) piękna!

Mgła w nocy, -11 stopni, oszronione drzewa - jest cudownie - niczym ze znanego opowiadania o Bieszczadach ()
Wygląda mniej więcej tak, jak tydzień temu w Karpaczu i z tamta załączam zdjątko.

środa, 9 stycznia 2013

Choróbsko!

Też uległem... naturze. Tym małym parszywym wirusom! Męczą mnie już ze 3 tygodnie lecz ostatnio mój organizm musiał podwoić obronę, gdyż pierwszy raz od chyba z 10 lat z górką przypętała mi się gorączka!
Więc jednak musiałem odwiedzić rodzinnego lekarza o którego ostatni raz byłem w lutym 2008 roku. Nie pomogło nawet szczepienie grypowe.
Po zbadaniu konieczny okazał się antybiotyk, który też ostani raz brałem chyba w poprzednim wieku. No cóż, starość nie radość!
Jednak na koniec dobrego to to, że mam 7-dniowe zwolnienie i 22 dni urlopu... do wykorzystania.

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Już Sylwestruję!

No i Sylwester rozpoczęty! Już wczoraj! Wcześnie ale jak świętować to... świętować! Wczoraj jednak skończyło się tylko na piweczku, zakupach, omawianiu i przygotowaniu.
To tak dzisiaj krótko.

środa, 26 grudnia 2012

Brak śniadania!

W czasie pracy przyjeżdżam do domu na śniadanko. Drzwi zamknięte. Próbuję się dostać - nie idzie. zaglądam przez jakieś okno (czy drzwi?) - a tam moja żona się krząta wokół kupy ludzi siedzących przy dużym stole. Jest jakaś konferencja biznesowa. Zrezygnowany wycofałem się do samochodu, przewracam w torbie - znalazłem kłódkę. Głodny postanowiłem ją zjeść. Ugryzłem i ułamał mi się ząb. Jedynka! Tragedia! .... i się obudziłem we własnym łóżku...

środa, 19 grudnia 2012

To takie proste!

Michał robił etykiety dla jednej z firm. Etykiety maiły mieć określony ściśle rozmiar.
Firma zleciła druk tych etykiet do... Indii (tanio!)
Firma z Indii notorycznie przysyłała je powrotem, że "nie trzymają rozmiaru".
W końcu problem spowrotem trafił do Michała. Sprawdził - wszystko było prawidłowo.
W końcu odpisał do Indii - sprawdź, czy podczas wydruku nie masz zaznaczonej opcji "dopasuj do strony" ("Fit to page")... MIAŁ!

Przypomina mi się moja historia z dawnych czasów, gdy kolega do mnie zadzwonił, że mu się komp nie uruchamia. Jechałem 40(x2) kilometrów by... wyjąć dyskietkę z napędu! Ale stówkę za dojazd dał.
TU: dla wyjaśnienia - kiedyś komputery najpierw szukały systemu w stacji dyskietek - gdy BYŁA PUSTA (bez dyskietki) - na dysku twardym. Przy włożonej pustej dyskietce rozruch się zatrzymywał.

Pozdrowienia dla Michała!

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Śmierć Bigosa

Wczoraj wieczorem odszedł z tego świata nasz wieloletni przyjaciel pies Bigos. Był z nami 15,5 lat więc wg "człowieczego" wieku miał 84 lata. Mógł z nami jeszcze trochę pobyć ale strasznie się w ostatnich dniach męczył a najgorsza była tzw. "rzucawka" czyli padaczka. Prawie kompletny brak wzroku, słuchu, brak orientacji, brak kontroli nad potrzebami fizjologicznymi. Do tego nie potrafił trafić do swojej miski z jedzeniem, piciem i na dodatek prawie nic już nie jadł.
Stwierdziliśmy, że nie może się tak dłużej męczyć, a patrzenie na taki stan sprawiało nam wiele przykrości. Ponieważ dla zwierząt eutanazja nie jest jeszcze zakazana zdecydowaliśmy się z niej skorzystać i to w niedzielę wieczorem.

Na zawsze zostanie w naszej pamięci.



niedziela, 9 grudnia 2012

Czas świąt

Dostałem dzisiaj rano od kolegi maila, który jest łańcuszkiem nt. świąt. Choć jestem przeciwnikiem tego typu maili a szczególnie właśnie od tego kolegi bym się takiego nie spodziewał, ale dużo w nim prawdy!

Cyt (fragmenty), w nawiaskach moje dopiski:

"Idą Święta, a to oznacza że…

Najpierw trzeba kupić prezenty. Oznacza to, że będę latał po sklepach, przepychał się przez spoconych ludzi z obłędem w oczach, żeby wydać mnóstwo kasy na jakieś pierdoły.

Potem śledzik w pracy z ludźmi, których gęby są mi nienawistne, i patrzenie na męki szefa, który {fałszywie} życzy nam "dużo pieniędzy", choć wszyscy wiedzą, że dopiero wtedy byłby szczęśliwy, gdybym pracował za miskę zupy z brukwi przykuty łańcuchem {do biurka}. Krwiopijca jeden. Potem wszyscy się nawalą jak szpaki(...)"

No i chyba mnie to czeka w tym roku.
To tylko niewielki fragment całego tekstu - ja od siebie dodam, że czeka jeszcze wielkie sprzątanie "chałupy", by później każdy mile spędził czas w swoim pokoju, przy komputerze i telewizorze w czystym domu.

sobota, 8 grudnia 2012

Układanie "asfaltu" w -5

- Panie, jest -5! Czy w takiej temperaturze można układać "asfalt"?
- Można.
- Za komunizmu nie było można!
- Ale teraz można.
- Dlaczego? Chce mi Pan powiedzieć, że wtedy byli niekompetentni!?
- Nie, wtedy nie było tak dobrych asfaltów.
- Jak to?
- Wtedy asfalty się spalały w temperaturze powyżej 160 stopni. Teraz można grzać do 200 stopni. "Normalnie", w temperaturze powietrza +20 grzeje się do 160 stopni - teraz grzejemy pow. 180 st. Zresztą, dla człowieka, który ma temperaturę ciała ok. 37 stopni temp. -5 st. a +20 jest duża różnicą, ale dla temperatury +180 stopni taka różnica ma dużo mniejsze znaczenie.
- No, faktycznie. Przekonał mnie Pan. Ale w Niemczech w mrozie się układa "asfaltów".
- Niech mi Pan wierzy - też się układa. Po prostu Pan nie widział, bo to dużo rzadszy przypadek, niż w środku lata.

PS. Fachowo "asfalt" nazywa się masa bitumiczna. Jest to mieszanka kruszyw, w której asfaltu jest ok. 6% wagowo.

piątek, 7 grudnia 2012

Dyżur zimowy

Moja firma zajmuje się zimowym utrzymaniem dróg. więc pracując w "tym pionie" mam dyżury zimowe. Polega to na "byciu dostępnym" 24 godz/dobę i uruchamianie akcji zima kiedy potrzeba. Cały "pic" w tym, że godzina nie gra roli. w ciągu ostatnich 36 godzin (tyle mam już dyżur) były wezwania:
6.12 - 4:00, 14:00, 17:30 i dzisiaj 3:30...

Nie jest lekko...

sobota, 1 grudnia 2012

Ile mamy wiedzy?

Dzisiaj w pracy wdałem się w dyskusję z Kepolem (moim kolegą).
- Czy wiesz, że w średniowieczu przeciętny człowiek miał mniejszą wiedzę niż w jednym wydaniu dzisiejszej gazety?!
No tak, to możliwe! I tak sobie to przemyślałem i stwierdziłem, że dzisiaj przeciętny robotnik ma dużo większą wiedzę niż średniowieczny arystokrata! Wystarczy, że umie się posługiwać np. wiertarką elektryczną!
No bo co wówczas zaprzątało umysł hrabiego? Jak wsiąść na konia, jak się "kieruje" koniem, jak się zakłada uprząż (nie każdy pewno). Znał pewno nazwy kilku warzyw, drzew i krzewów. Ze zwierząt to tylko te, na które polował. No i jak zmusić chłopa do pracy!
Prawdopodobnie wsiadając do samochodu, przekręcając kluczyk i jadąc posiadam większą wiedzę niż wtedy ludzie przyswajali sobie przez całe życie!

piątek, 30 listopada 2012

Piąteczek!

Piąteczek popołudnie. Najpiękniejsza pora tygodnia! Pifko, TV i w "te kulki"!
Też tak macie?
A tak swoją drogą (opinia po kilku godzinach) to moje życie jest do bani! Pijąc pifko, oglądam bzdury w internecie, także we włączonym w tle telewizorze. Piszę bzdury w komentarzach na różnych stronach internetowych i... na tym blogu!
Czy to jest normalne?!

poniedziałek, 26 listopada 2012

Jakimi drogami jeździć?

Ostatnio sporo jeżdżę. I tak wypadło w przybliżeniu, że 1/3 trasy to drogi powiatowe, 1/3 - wojewódzkie, 1/3 - krajowe.

1. Drogi powiatowe zostawiam (prawie) bez komentarza - są ogólnie zniszczone, fatalnie oznakowane, wąskie. Traktor czy rowerzysta nie są na nich rzadkością. Czasami nawet w niepewnym stanie. Więc nadają się jedynie jako końcowy dojazd lub ewentualnie jakiś niewielki skrót.

i trochę nie po kolei...

2. Drogi krajowe (2-cyfrowe) (zwykłe, nie typu A czy S) duży ruch szczególnie "TIR-ów" i innych tego typu "zawalidróg", bezsensowne ograniczenia prędkości jak np. przed skanalizowanymi skrzyżowaniami, bezsensowne wysepki poza miejscowościami, fotoradary co 10km, szczególny nacisk kontroli policyjnych i ITD. Jedyną zaletą takich dróg jest ich szerokość - min 7m (mniejsze występują tylko sporadycznie).
Jazda po nich grozi serią mandatów.

i

3. Drogi wojewódzkie (3-cyfrowe) - brak (prawie) fotoradarów, brak bzdurnych ograniczeń prędkości - tylko tablice miejscowości i koniec! Inne ograniczenia występują rzadko i raczej na krótkich odcinkach. W ostatnich latach stan tych dróg znacznie się poprawił aczkolwiek - niestety- wiele jest jeszcze do zrobienia.

Coraz częściej dochodzę do wniosku, że obecnie najlepiej jest jeździć właśnie drogami wojewódzkimi!


piątek, 23 listopada 2012

In Vitro

Ostatnio sporo głosów (np. ze Szczecina) odnoście sztucznego zapłodnienia "in vitro". Choć jestem katolikiem to uważam, że stanowisko kościoła w tym temacie jest całkowicie błędne!
Cały czas kościół mnie uczył, że głównym celem każdego związku małżeńskiego jest prokreacja (czyli posiadanie dzieci). Stosunek seksualny inny niż w celu prokreacji jest grzechem! więc dlaczego nie można pomóc małżeństwom, które nie mają szans na dziecko "w tym trybie"?!
Maryja była w ciąży na skutek Niepokalanego Poczęcia. Czym ono jest? Czyż - posiłkując się współczesną wiedzą - nie było to właśnie zapłodnienie "in vitro"?! Bo Niepokalane Poczęcie MUSIAŁO polegać na umieszczeniu zapłodnionego jajeczka w macicy Maryji! Czyż nie?!

niedziela, 18 listopada 2012

O plikach w chmurze

Dzisiaj sobie tak trochę poczytałem o przechowywaniu plików w "chmurze".
Niżej skopiowałem mój komentarza z jednego z portali, napisany pod artykułem na ten temat.

Widzę wielu tu jeszcze malkontentów, których ciężko będzie przekonać do korzystania z chmury. Dziwi mnie to tym bardziej, że mniej mi zostało do emerytury niż większość pracuje, a większość tu komentujących to młodzi ludzie, którzy powinni iść za postępem!
JA SOBIE NIE WYOBRAŻAM PRACY BEZ KORZYSTANIA Z CHMURY!
Mam trzy stanowiska pracy, trzy komputery - prace są powiązane. Obecnie nie wyobrażam sobie kopiowania kilka razy dziennie plików na pena, czy wożenia lapka! Tak loguję się do chmury (mam właśnie owe 25GB na Skydrive oraz 6 Gb na Dropboxie) i wiśta!
Co do bezpieczeństwa plików - ludzie, pomyślcie trochę, zanim coś napiszecie! Wiecie co by się działo, gdyby z np. Skydriva "wypłynął" choć jeden plik, jak to by się odbiło na M$?! ONI NIE MOGĄ SOBIE NA TO POZWOLIĆ! Poza tym, po kiego im miałyby być potrzebne moje pliki?! Myślę, że jednak dużo łatwiej dobrać się do zgubionego pendriva niż do moich plików w chmurze! Pamiętam czasy, gdy ludzie woleli nosić pieniądze w portfelu, bo włamią im się na konto bankowe i skradną! Sytuacja się powtarza!

piątek, 16 listopada 2012

Kiedyś to były czasy!

Kiedyś to były czasy!
Czy dobre, czy złe - zależy od "punktu widzenia" i od... wieku!
Rozmowa dzisiaj z pracy:
- Pamiętasz lata 80-te?
- No, pamiętam. Przyszłam tu pracować po ekonomie.
- Ile wtedy miałaś lat?
- No, 19-cie.
- A pamiętasz, jak Tolek sobie popił, i wyciągnął kuta^% na wierzch i Ciebie gonił?
- He, he, pamiętam, schowałam się za piec (przyp. kaflowy)!
- No, i musieliśmy wezwać zduna, który go rozwalił, bo nie mogłaś zza niego wyjść, tak ze strachu się wcisnęłaś! Potem musiał go odbudować!
- No. Pamiętam!

Och! Kiedyś to się działo!

środa, 14 listopada 2012

Kupić lustrzankę?

Tak dzisiaj kilka razy natrafiłem na link, jak to SONY wyśmiewa się z osób, które kupują sobie lustrzanki do zdjęć, które później publikują na Facebooku.
Jak kogoś interesuje to niech sobie obejrzy np. to: http://goo.gl/JT97R (niestety, ale nie wiem dlaczego linki "nie chcą" być aktywne) lub









No i tak mi się nasunął taki humor sytuacyjny:

Fotograf jest u jakiejś kucharki na obiedzie. Pokazuje jej swoje zdjęcia. Ona je przegląda i mówi:
- Robi pan naprawdę przepiękne zdjęcia. Musi pan mieć bardzo drogi aparat.
Na co on odpowiada:
- Zrobiła pani przepyszny obiad. Musi mieć pani bardzo drogie garnki!

He, he...

wtorek, 13 listopada 2012

MAM! SAMSUNG NP540 U3C!

Od kilku dni ciesze się moim nowiutkim lapkiem... właściwie ultralapkiem.
Mam na nim Windowsa8, więc przesiadłem się z W XP od razu na W8 z pominięciem W7.
I wiecie co - mimo wielu negatywnych komentarzy w necie Windows 8 jest naprawdę OK! Tyle, że cały sens jego używania pojawia się dopiero wtedy, gdy ma się się ekran dotykowy!
Jak kogoś interesuje to mój nowy lapek to SAMSUNG NP540 U3C - luknijcie sobie w necie!
Pozdrówko!

niedziela, 11 listopada 2012

6:48 rano, Poznań

Jest 6:48 rano, Poznań. Wszyscy jeszcze śpią obok po wielkiej imprezie 30-lecia! A ja siedzę obok w kuchni i tak sobie myślę: JAK WAŻNA JEST W MOIM ŻYCIU... kawa! Przeszukałem wszystkie szafki i udało mi się znaleźć jaką twardą. Skruszyłem, zalałem wrzątkiem i... wylałem. Jednak nie nadawała się do picia!
Za oknem z 8 piętra wieżowca widać "sypialnię" Poznania tak na oko ok. 2 tys okien sąsiednich bloków na Osiedlu Lecha. Mieszkając w Moim Małym Miasteczku w pojedynczym domku się zastanawiam, co ludzi ciągnie do takiego miejsca?! Blok, w którym jestem ma 9 klatek po 75 mieszkań na każdej. Przyjmując, że w każdym jest średnio 3 mieszkańców daje to 225 osób! Toż to cała wioska! A mnożąc przez te 9 klatek to aż ok. 2000 ludzi w jednym bloku!
Kiedyś chciałem mieszkać w wielkim mieście - teraz już chyba nie!

czwartek, 8 listopada 2012

Strzeżcie domu!

- Strzeżcie domu!
- Alarm! Alarm!
- Przyprowadźcie psa!
- Prędzej jego buda zaszczeka!

Z "Szatan z siódmej klasy".

środa, 7 listopada 2012

Kody obrazkowe

Dzisiaj taka mała ciekawostka dla posiadaczy telefonów komórkowych z czytnikiem kodów obrazkowych (niektórzy nazywają 2D w odróżnieniu od kodów paskowych) darmową aplikacją z Google Play np. Barcode (ale jest wiele innych).


Dowolny kod z dowolnym tekstem można sobie stworzyć na stronce http://goqr.me/
wygenerowany kod skopiwać sobie na dysk komputera jako obrazek (w formacie png) i potem dowolnie wklejać (do Worda, Excela czy jak tu - do bloga).
Miłej zabawy!

wtorek, 6 listopada 2012

Gabinet Burmistrza w pewnym Małym Miasteczku.

Gabinet Burmistrza w pewnym Małym Miasteczku.
- Dlaczego Pan układa masę bitumiczną na mokre podłoże?! Przecież dzisiaj padał deszcz!
- Właśnie, padał. Proszę spojrzeć przez okno - jest mokro?
- No nie, ale Pan już sporo ułożył.
- Zapewniam, że zaczęliśmy dopiero 2 godziny po ustaniu opadów.
- No bo Pani XYZ złożyła doniesienie, że w kałużach układacie masę.
- Bzdura, owszem, były małe zastoiska wody, ale zostały one oczyszczone.
- Pani XYZ złożyła skargę, że pobrudziliście jej płot.
- Tu się przyznaję do winy - zamiatarka rzeczywiście nachlapała na jej płot,ale już został oczyszczony miotełką, a Pani XYZ choć miała rację, to jednak nie miała prawa moich ludzi wyzywać od świń!

Konsternacja...

poniedziałek, 5 listopada 2012

Syn kończy w sobotę 30 lat!

W pracy:
- Mój syn kończy w sobotę 30 lat!
- Oj stary jesteś!
- No wiem. Jak będzie miał 42 lata to ja pójdę na emeryturę!
- @%#$^@ !
- A jakby zaliczył dobry "strzał" w wieku powiedzmy 21 lat, to jakbym poszedł na emeryturę mógłbym być nawet pradziadkiem!

niedziela, 4 listopada 2012

W pracy. Problemy.

W pracy. Dyrektor szkoły:
- Pańska koparka uszkodziła podmurówkę od płotu!
- Wiem, ale uszkodzenia są tak niewielkie, że ich nie zauważyłem. Dopiero ludzie musieli mi je palcem pokazać. Uważam, że nie mają wpływu na ogólny efekt wizualny ogrodzenia.
- Ale ja widzę i mnie drażnią!
- I prawidłowo! W końcu Pani jest gospodarzem tego terenu.
- I co Pan proponuje?
- Nie jestem w stanie wymienić tych cegłówek (brązowo-czerwony klinkier). W zamian mogę gratisowo wykonać np. schodek w bramce bo jest teraz próg.
- To ja się zastanowię.
- Czekam na telefon.

sobota, 3 listopada 2012

Samsung 540U3C

Muszę sobie kupić nowego kompa. Mój już ledwo zipie a nie mam co liczyć na nowego, firmowego. " mam oko" na Samsung 540U3C:
http://www.benchmark.pl/aktualnosci/samsung-serii-5-ultra-t-540u3c-ultrabook-windows-8-dotykowy-ekran-cena-specyfikacja.html

Może być?
PS. Mimo, że link jest wstawiony prawidłowo to nie udaje mi się wstawić aktywnego linka :(
Pomalowałem resztę elementów (drewnianych) na bariery. Ale kiedy je zamontuję? Dzisiaj coś się zrypało w samochodzie - "skrzeczał" przy ostrych skrętach. Wystarczyło dolać płynu do wspomagania. Dwa razy!

piątek, 2 listopada 2012

Bigos wydaje się zadowolony!

Bigos wydaje się zadowolony! W końcu na śniadanie jadł "skóry z kury"...
Pogoda niezła. Bezchmurnie i świeci słońce. W TV jakiś "zaduszkowy film" bo trup ściele się gęsto. Zaraz koło TV zapalę z tej okazjo świeczki.

czwartek, 1 listopada 2012

"Gaga" mnie zachęciła do kontynuacji pisania bloga. Coś trzeba pisać a ostatnio dałem sobie odpust od Facebooka. Z pewnych względów. Nie będę pisał dlaczego. Na razie mam kilka pomysłów na tematykę. Chciałbym poruszać jakiś jeden temat i chyba to będzie temat, na którym się znam więc drogownictwo. Tylko o czym pisać? Bo kogo będzie interesowało "ustawiane krawężników na ławie betonowej z betonu C12/15"? Albo układanie warstwy ścieralnej nawierzchni z masy asfaltobetonowej AC16S? POZDRAWIAM tę niewielką grupkę czytających!

niedziela, 19 grudnia 2010

O zimie na drogach...

Do napisania tego małego "opowiadanka" skłoniły mnie częste w ostatnim czasie pytania znajomych odnośnie odśnieżania i zwalczania śliskości na drogach (tak to się fachowo nazywa).
Zacznijmy od tego, że mamy w Polsce 4-stopniowy podział dróg będących w administracji państwowej. Są drogi krajowe (nr 2-cyfrowe, S-ki i autostrady), drogi wojewódzkie (3-cyfrowe), powiatowe (4-cyfrowe+literka) oraz gminne.
Zacząłem od takiego podziału, gdyż na każdej z tych dróg obowiązuje inny standard ich utrzymania. Standardy są wyznaczane przez zarządcę drogi i na tej samej klasie drogi mogą być różne standardy.
O drogach powiatowych i gminnych nie wspomnę, bo na nich się co najwyżej odśnieża i sporadycznie posypuje ale tylko miejsca niebezpieczne np. przystanki autobusowe.
Podobnie zresztą jest na drogach wojewódzkich o mniejszym znaczeniu. Na nich się odśnieża na całej długości ale sypie solą już tylko miejsca wyznaczone przez zarządcę (wyznaczone kołkami pomalowanymi na biało-czerwono). Ale są wyjątki, które sypie się na całości jednak nie musi być "czarna" na całej długości, a jedynie w miejscach niebezpiecznych (oznakowane zakręty, przystanki autobusowe, skrzyżowania równorzędne). Więc nie dziwmy się, że są odcinki, na których zalega lód.
Drogi krajowe - powinny być czarne na całej długości. Jednak zasady są takie, że każde przedsiębiorstwo, zajmujące się zimowym utrzymaniem musi rozpocząć akcję zwalczania śliskości w ciągu 2 godzin od ich wystąpienia i po 4 godzinach od ustania zjawiska (marznącego śniegu, zamarzającego deszczu) powinna być "czarna". Więc jezdnia może być śliska w okresie występowania opadów! Nie ma tak, że jak pada śnieg czy marznący deszcz to nie będzie ślisko! Pamiętajmy też o jednym, że jak sypie śnieg czy pada marznący deszcz (gołoledź) to ZAWSZE pada on szybciej, niż możliwość jego uprzątnięcia!

Trochę teorii.
Obecnie są nowoczesne metody usuwania śliskości. Drogi posypuje się samą solą w otoczce roztworu solanki, co powoduje natychmiastowe "przyklejanie" się kryształków soli do nawierzchni jezdni. Choć większości się wydaje inaczej to obecny system jest o wiele bardziej przyjazny dla środowiska niż sypanie piaskiem czy mieszanką piasku i soli. Piasek zatykał kanalizację deszczową, podwyższał pobocza na drogach pozamiejskich i co powodowała degradację jezdni, i generowało wysokie koszty ich utrzymania. Dodatkowo sypanie mieszanki soli i piasku powodowało, że na 1m2 drogi trafiało ok. 35g soli. Obecnie w solarkach ilość tę można regulować w zależności od warunków na drodze przy czym maksymalnie trafia ok. 15g soli/m2 przy najbardziej niesprzyjających warunkach.

Trochę fizyki.
Sól - mówiąc kolokwialnie - topi lód efektywnie przy temperaturze do ok. -7 stopni. Poniżej tej temperatury jeszcze działa, tyle, że coraz słabiej a przy ok. -15 kończą się możliwości działania soli. Dzisiaj rano (pisane jakiś czas temu - przyp.) było -15 stopni więc właśnie ten efekt dzisiaj zadziałał... właściwie nie zadziałał i dlatego rano mieliśmy ulice jakie mieliśmy - więc śliskie i zaśnieżone.
Na autostradach stosuje się przy tak niskich temperaturach chlorek wapnia (zamiast chlorku sodu - czyli soli kuchennej), który działa dobrze nawet do -27. Cały feler w tym, że jest bardzo drogi (ok. 5x)! Więc niech ktoś się nie zdziwi, że autostrada będzie czarna a po zjeździe z niej warunki się diametralnie zmienią.

Reasumując, jedźmy ostrożnie i nie "czarujmy się" - zimą drogi mają prawo być śliskie!

Powiedzonko: "Zima zaskoczyła drogowców" jest powiedzonkiem z upodobaniem lansowanym przez media. Jeżeli pada marznący deszcz czy śnieg nie możliwości zapewnienia bezpiecznych warunków jazdy. Możliwość taka istnieje dopiero w kilka godzin po mich ustaniu a i to tylko przy małym mrozie.

PS.
Ale to tylko streszczenie problemu zimowego utrzymania. Dochodzą tu oczywiście inne jeszcze zjawiska jak np. ogrzewanie się nawierzchni jezdni poprzez tarcie kół - dlatego na drogach o dużym natężeniu ruchu śnieg topnieje szybciej niż mniejszym mimo wysypania tej samej ilości soli, czy pochłanianie przez nawierzchnię asfaltobetonową ciepła od słońca.
Chodziło mi o ogólne przedstawienie problemu - że to bardziej skomplikowane, niż się wydaje. Każdy myśli: posypać i będzie dobrze! A to tak nie jest.
Proszę zobaczyć, jak duża może być różnica, między temperaturą powietrza a jezdni (link może nie zadziałać, bo serwer jest często przeciążony) http://www.traxelektronik.pl/pogoda/drogi/stacja.php?c9=1260900600&idst=1030 (tu: stacja w Buszkowie na trasie z Lędyczka do Człuchowa ok. 5 km za Lędyczkiem DK22)

Taka ciekawostka. Ta stacja (podana wyżej) ma ciągły monitoring przejeżdżających samochodów i mierzy ich prędkość oraz rodzaj pojazdu! Można to zobaczyć tu:
http://www.traxelektronik.pl/pogoda/drogi/pojazdy.php?nr=9&nrst=1030&BE=1280&czas=1260900600
Brak przepisów, ale nie ma problemu z ustaleniem, który to samochód przekroczył prędkość!

piątek, 13 sierpnia 2010

Dzisiaj PRZYPADKOWO (sic!) znalazłem swojego bloga. I sobie go przeczytałem. Z perspektywy czasu stwierdziłem, że w pewnych sprawach, o których pisałem dotychczas miałem rację ale w innych - NIE!

Dzisiaj realia się nieco zmieniły.
Stajemy się coraz bardziej uzależnieni, mniej anonimowi, coraz więcej instytucji, firm wie o nas wszystko.

sobota, 13 marca 2010

Koncert Rammsteina w Łodzi 12.03.2010 r.

Byłem na tym koncercie Rammsteina w Łodzi i powiem krótko - BYŁO SUPER!

WSTĘP
Rammsteina można lubić lub nie, ale trzeba przyznać - ich koncerty to show na wielką skalę! Feeria świateł, mnóstwo ognia i huku petard.
Jedno co ciekawe, że ceny biletów w Berlinie i w Łodzi były prawie identyczne - w Berlinie 50EU, w Łodzi 225 zł (kupowane w listopadzie 2009 r., gdy EURO oscylowało jeszcze w granicach 4,20 zł).

HALA
Koncert odbył się na hali ATLAS-ARENA w Łodzi. Jest to chyba druga co wielkości - po katowickim Spodku - hala w Polsce. Pomieściła łącznie z płytą ok. 12 tys. widzów. Nie jest to wiele zważywszy, że na koncercie w Berlinie, na którym byłem 6 lat temu było ponad 20 tys widzów.
Jedynie miałem nieco zastrzeżenia co do nagłośnienia. Ale być może, nagłośnienie było dopasowane do hali. W Berlinie koncert był w amfiteatrze Wuhlheide na "wolnym powietrzu".
Dla chętnych obejrzenia, jak wygląda hala odsyłam do poniższego linka
http://images.google.pl/images?hl=pl&source=hp&q=hala+arena+%C5%82%C3%B3d%C5%BA&lr=&um=1&ie=UTF-8&ei=dlKbS6mHBcSi_AbxtLX7CQ&sa=X&oi=image_result_group&ct=title&resnum=5&ved=0CCgQsAQwBA

KONCERT
Koncert zaczął się ok 20-tej. Przedtem w supporcie zagrał "szwedzko-amerykańska" kapela COMBICHRIST, który zagrał coś w stylu techno-hevy metal i któremu - według mojej oceny - nie wróżę "świetlanej przyszłości". Trochę się - wspólnie z moimi 3 kolegami, z którymi wybrałem się na ten koncert, dziwiliśmy się, że Rammstein "wziął" ich na support. Dla zainteresowanych - poniżej jeden ich utwór, znaleziony na YouTube:
http://www.youtube.com/watch?v=kRa3BU5bl-s
W Berlinie w supporcie mieli chyba dorównujący im sławą (w żadnym wypadku stylem!) bo Apocalipticę.
Tu transkrypcja Nothing Else Matters w ich wykonaniu (trzeba wysłuchać do końca):
http://www.youtube.com/watch?v=DSaaf6cc5DQ

Rammstein wszedł na scenę o 21-szej w wielkim stylu. Publiczność szalało. Ogólnie muszę przyznać, że w Polsce - tak mi się wydaje - publiczność była bardziej spontaniczna niż w w czerwcu 2004 roku w Berlinie. No i lepeij przygotowana do koncertu - wyposażona była w "akcesoria" do niektórych piosenek (flagi, kartki, zapalniczki, itd), czego w Berlinie nie było! Zagrał bodajże 12 piosenek, które promowały - jak obecne turnee - ich najnowszą płytę "Liebe Ist Für Alle Da". Było jednak parę starszych utworów jak np. Links 2-3-4, Ich Will.
Z nowych piosenek najbardziej podobała mi się wolna, liryczna piosenka, która zapamiętywana jest jako (w skrócie) Paris a pełny tytuł to "Frühling in Paris". Bardzo polecam posłuchać!
http://www.youtube.com/watch?v=jE6jjW2tvSk

Dodam - dla niezorientowanych, że do Łodzi mam z domu ok. 330km. Wróciłem o 3-ciej rano.

A na sam koniec ciekawostka - nie wiem, czy nie był to jakiś trick techniczny, ale podczas koncertu wokalista Rammsteinu, Till Lindemann wypowiedział czysto(!) kilka zdań po polsku!

środa, 10 marca 2010

Przygoda z techniką

Ostatnio zdarzyły mi się śmieszne "przygody" z techniką
Kolega od kilku miesięcy swoim kompaktowym aparacikiem foto nie robił zdjęć, gdyż - jak twierdził - zacięła mu się przysłona. Był w serwisie i mu nic nie poradzili. Zasugerowali wysłać aparacik do fachowego serwisu do Poznania lub Bydgoszczy. Więc przed chwilą w pracy zadzwonił do DHL-u no i pakuje aparat. Poprosiłem go, by mi go pokazał i wytłumaczył co to za awaria. Spojrzałem, wszedłem do MENU przestawiłem z PANORAMY na NORMAL i... usunąłem awarię! Jaki był szczęśliwy, że mu naprawiłem aparat! (może będzie pifko?!)
To już drugi taki podobny przypadek w ostatnim czasie! W zeszłym tygodniu naprawiałem... NASZĄ KLASĘ! Mianowicie pani XY na ekranie miała "małą NASZĄ KLASĘ". Był jakiś student informatyki i nie mógł tego naprawić. Więc wziąłem w łapę myszkę, CTRL+kółko myszki no i powiększyłem okno do "normalnych" rozmiarów. Jakaż była szczęśliwa!
No cóż, kiedyś dawno jechałem 80km do kolegi, któremu "wysypał się" system, by... wyjąć dyskietkę z kieszeni i skasować 100 zł!

czwartek, 18 lutego 2010

Ochrona prywatności

W związku z wprowadzeniem Buzza przez Google rozgorzała dyskusja o ochronie prywatności.

Według mnie ochrona prywatności zahacza ostatnio o histerię.
Codziennie jest wpisywane setki mln informacji do np. kalendarza. Trudno to objąć i wyciągnąć jakiekolwiek dane nawet super programami. W kupie siła! (w znaczeniu, że jest tego dużo) No bo po co takiemu Google informacja, że dzisiaj się umówiłem z Romanem na piwo, jutro mam zapłacić podatek, a w piątek nie zapomnieć wystawić pojemnik na śmieci do wywózki?! Po co Gogle (i innym) informacja, że ktoś w Buzzie napisał, że we Wrocku napadało śniegu, że w Biedronie jest tanie piwo albo, że Kaśka zaprosiła mnie do siebie na noc?! Przy odrobinie rozsądku we wpisach, możemy przyjąć, że ta "prywatność" będzie nic nie warta.
Ale ja przy okazji rozprawy o ochronie danych osobowych przyjrzę się temu problemowi z innej nieco strony. Większość tych dyskutantów piszących, jakie to np. Google jest "be", posiada jakąś kartę lojalnościową w np. Orlen, Tesco (Clubcard), Carrefour, Shell czy jakąkolwiek inną, które są imienne i te firmy wiedzą, że Pan Iksiński kupił TOiTO, TUiTU za TYLEiTYLE. Jeżeli Pan Iksiński kupuje w Tesco papier toaletowy Zewa albo Regina to już Tesco wie, że zarabia on przynajmniej średnią krajową. Wystraczy jeden zakup! Jeżeli Pan Iksiński kupuje 2x w miesiącu paliwa za 250 zł i to jest benzyna '98, przy zakupie kupuje dodatkowo CocaColę w butli 0,6l to na tej podstawie już też może wywnioskować, że jest on majętny. Znają więc potencjalne dochody, trasy podróży, adres zamieszkania, imię i nazwisko, email, upodobania.
A ja mam wielkie wątpliwości co do bezpieczeństwa przechowywania danych w tych firmach!
Dlatego zastanówmy się, czy warto uczestniczyć w takich programach! Czy ewentualne korzyści są warte takiego ryzyka?! Według mnie - nie! Niedawno policzyłem, że jakbym tylko w Orlenie kupował paliwo - przejeżdżam ok. 25 tys km rocznie - to w ich programie lojalnościowym mam szansę dostać byle jaki odtwarzacz DVD za ok. 8 lat!

niedziela, 5 kwietnia 2009




















Dzisiaj wkurzyły mnie pojemniki do segregacji odpadów. Jak zobaczyłem dokładnie to wygląda to ogarnęły mnie wątpliwości co do świadomości naszego społeczeństwa na temat ekologii!

Może ludzie to świnie, ale służby miejskie chyba bardziej powinny się przykładać do utrzymania porządku. Niektóre śmieci wokół pojemników leżą od Świąt Bożego Narodzenia!

środa, 4 lutego 2009

Zupka!

Oto przepis na taką zupkę jak w garnku! Prosta, szybka i... tania! 

A więc tak: bierzemy garnek, taki z 3-5-litrowy i wlewamy do niego wody. Trochę na początku, bo nie wiemy na razie, na ile warzywka nam wypełnią garnek.
Kroimy w talarki: marchewkę (jako główny wypełniacz garnka) oraz  do smaku - pietruszkę i seler (korzeniowe). Dodajemy trochę pora lub cebuli i parę ząbków czosnku. Wszystkiego tyle, by zmieściło się do garka, który wzięliśmy z szafy. Dolewamy wody. Tyle, ile chcemy (ja wolę, jak zupka jest gęstsza). Na koniec dodajemy po 1 szt na pół litra wody (dlatego musimy wiedzieć, ile wody wlaliśmy) kostek rosołowych. Ja dodaję różne kostki - z drobiu, wołową i z liśmi laurowymi. Na koniec dosypujemy trochę kaszy najlepiej pęczaku (tak z 3-5 łyżek).

Po ugotowaniu możemy wsuwać. Zupka ma jedną zaletę - jest nisko-kaloryczna. Najlepiej smakuje w Małym Miasteczku!
PS. Czasami zamiast kostek wkładam porcję rosołową, piersi kurze lub indycze albo wręcz całą kurę! Zależy, czy mam ochotę i... ile ważę! Smacznego!