Czas nadrobić zaległości. Ciągle brakuje mi konsekwencji w pisaniu.
W kwietniu zaliczyłem… przepraszam, zaliczyliśmy kilka dni w Kołobrzegu. Zainteresowały mnie te trochę mniej dostrzegane zakątki, miejsca, które niestety chluby temu miastu nie przynoszą.
Oto np. dosłownie ok. 200m od latarni (to taki punkt rozpoznawczy) na tyłach modnego ciągu restauracji, butików a także zaplecza apartamentowego.
Ten po lewej to taka sama ruina jak te obok, tylko sprytnie ukryta pod maskującą plandeką.
Kolejne podobnie niezadbane budynki znajdują się kawałek dalej, tzn. bliżej latarni.
Dziwi to tym bardziej, że to atrakcyjna lokalizacja – dlaczego nikt nie robi tu “interesu”? Może ktoś za dużo chce? Może kogoś nie stać?
Pozdrawiam i polecam zwiedzać tam bardziej ciekawe miejsca!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz