środa, 10 marca 2010

Przygoda z techniką

Ostatnio zdarzyły mi się śmieszne "przygody" z techniką
Kolega od kilku miesięcy swoim kompaktowym aparacikiem foto nie robił zdjęć, gdyż - jak twierdził - zacięła mu się przysłona. Był w serwisie i mu nic nie poradzili. Zasugerowali wysłać aparacik do fachowego serwisu do Poznania lub Bydgoszczy. Więc przed chwilą w pracy zadzwonił do DHL-u no i pakuje aparat. Poprosiłem go, by mi go pokazał i wytłumaczył co to za awaria. Spojrzałem, wszedłem do MENU przestawiłem z PANORAMY na NORMAL i... usunąłem awarię! Jaki był szczęśliwy, że mu naprawiłem aparat! (może będzie pifko?!)
To już drugi taki podobny przypadek w ostatnim czasie! W zeszłym tygodniu naprawiałem... NASZĄ KLASĘ! Mianowicie pani XY na ekranie miała "małą NASZĄ KLASĘ". Był jakiś student informatyki i nie mógł tego naprawić. Więc wziąłem w łapę myszkę, CTRL+kółko myszki no i powiększyłem okno do "normalnych" rozmiarów. Jakaż była szczęśliwa!
No cóż, kiedyś dawno jechałem 80km do kolegi, któremu "wysypał się" system, by... wyjąć dyskietkę z kieszeni i skasować 100 zł!

1 komentarz:

  1. Takie sytuacje są częste niestety. Jest to wypadkowa prozaicznego pecha oraz niekompetencji pracowników serwisów.

    OdpowiedzUsuń