Też uległem... naturze. Tym małym parszywym wirusom! Męczą mnie już ze 3 tygodnie lecz ostatnio mój organizm musiał podwoić obronę, gdyż pierwszy raz od chyba z 10 lat z górką przypętała mi się gorączka!
Więc jednak musiałem odwiedzić rodzinnego lekarza o którego ostatni raz byłem w lutym 2008 roku. Nie pomogło nawet szczepienie grypowe.
Po zbadaniu konieczny okazał się antybiotyk, który też ostani raz brałem chyba w poprzednim wieku. No cóż, starość nie radość!
Jednak na koniec dobrego to to, że mam 7-dniowe zwolnienie i 22 dni urlopu... do wykorzystania.
środa, 9 stycznia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz